Uwielbiam tą naszą tradycję!
dożynki

Uwielbiam tą naszą tradycję!
Dziś opowiem Wam o pięknym bułgarskim święcie o nazwie Baba Marta (Баба Марта). Baba to babcia, mart to marzec, a więc Баба Марта to taka Marcowa Babcia 🙂 Przychodzi w pierwszy dzień marca i w ten dzień Bułgarzy obdarowują się martenicami, czyli bransoletkami lub przywieszkami, najczęściej zrobionymi z włóczki, koniecznie w kolorze białym i czerwonym. Przypominają Wam te kolory coś? 😉
Marteniczki mają chronić osoby obdarowane przed nieszczęściami i złymi mocami, zapewnić powodzenie i zdrowie przez cały rok. Czysta magia 😀 Kolor czerwony symbolizuje życie i zdrowie, a biały czystość duszy.
Martenica może być w postaci dwóch nierozłącznych laleczek – Piżo i Penda. Taką zrobiłam jakiś czas temu 🙂 Może być pomponikami. I można nią obdarować także zwierzęta. Cudownie, prawda? 😀
Gdy zobaczymy wracające na północ ptaki lub pierwsze wiosenne kwiatki, należy martenicę zawiesić na drzewie lub schować pod kamień. Gdy po kilku dniach pod kamieniem zobaczymy mrówki, oznacza to, że ten rok będzie dobry dla owiec. Gdy zobaczymy mrówki czerwone, będzie też dobry dla koni. Dzieci znajdują czasem pod kamieniem niespodziankę 🙂 Pesymistycznej wersji brak 😀
W dzień Baba Marta trzeba zrobić generalne porządki, spalić niepotrzebne śmieci, żeby pozbyć się całego zła, które się zimą nagromadziło (to jak nasze topienie marzanny). Prawda, że logicznie? 😉 Baba Marta lubi młode kobiety – te starsze nie powinny rano wychodzić, żeby Babci nie rozzłościć. Nie wolno też prać ani wieszać na zewnątrz białych rzeczy, żeby nie przywołać przymrozków. Trzeba za to wynieść przed wschodem słońca na dwór coś czerwonego i pozostawić to przez dziewięć dni.
No bo Baba Marta jest kapryśna – jak marzec. Symbolizuje wiosnę i słońce, ale jeśli się złości, ziemię pokrywa lód, więc Bułgarzy robią wszystko, żeby tylko jej nie rozgniewać.
Legenda mówi o tym, jak to chan Asparuch (który założył pierwsze bułgarskie państwo) w VII wieku, walcząc z cesarzem bizantyńskim, chciał wysłać swej matce / siostrze (w zależności od wersji), wiadomość o tym, że znalazł schronienie. Wysłał więc gołębia z białą nicią na nóżce. Gołąb miał przygody, bo zranił go po drodze żołnierz, a nić zabarwiła się na czerwono. Ptak na szczęście dotarł do celu i przekazał swą wiadomość.
A więc obdarujcie dziś swych bliskich marteniczką. Честита Баба Марта! 🙂
—————————————————————————————————————————–
A teraz CENZURA – dzieci prosimy o wyłączenie komputera, dalsza część TYLKO DLA DOROSŁYCH 😉 bo na koniec jeszcze wariacja w temacie Баба Марта 😉
‚ If you’re going to San Francisco be sure to wear some flowers in your hair…’
Ta piosenka Scotta McKenziego wciąż mimo upływu czasu pozostaje bardzo wysoko na mojej prywatnej liście przebojów wszechczasów. Druga to ‚Imagine’ Johna Lennona. W głębi serca mam nadzieję, że gdzieś tam kiedyś stworzymy taki idealny świat…
Do San Francisco w przyszłości na pewno się wybiorę, a tymczasem…
Kwiatki, gwiazdki, serduszka, kółeczka, zawijasy, miękkie i delikatne formy… a do tego ciepłe kolory – to lubię najbardziej! I to u mnie znajdziecie! 🙂
A dlaczego tak, ktoś mógłby zapytać? Przecież to wszystko jest dla małych dziewczynek… A ja powiem, że wcale nie! Pielęgnujmy w sobie dziecko i nie wstydźmy się go, bo ono rozwesela nasz świat 🙂 Wprowadźmy w nasze życie nieco więcej magii i kolorów.
Moja potrzeba kolorów ma pewnie źródło w czasach dzieciństwa (nie ma to jak autoanaliza psychologiczna 😉 ). Pamiętam zbieranie kolorowych opakowań po cukierkach, czy czekoladkach, które dostało się z innego świata.
Na wszelkich balach przebierańców, na których już miałam wpływ na decyzję, za kogo się przebiorę, byłam… hipiską oczywiście! Inaczej być nie mogło 😉 Kocham kwieciste ubrania, biżuterię, a nawet kubki i pościele 😉 Dzwony noszę nagminnie.
Pamiętam wizytę w Mediolanie. Światowa stolica mody, a ludzie… wszyscy w czerniach, szarościach i burościach… Wyglądało to dość smutno, szczególnie zimą, choć miasto jest piękne. W czerwonej kurtce i kolorowym (samodzielnie zrobionym) szalu wyróżniałam się mocno 😉
U nas jest coraz lepiej – na ulicach i skwerach wreszcie pojawiają się kolory! 🙂
Coraz nowsze dostępne technologie też mają na to wpływ – wystarczy spojrzeć choćby na opakowania nowych serii kosmetyków firmy Sylveco – one są całe w kwiatuszki! Nie tylko za to je uwielbiam 🙂
A nową technologię też za to, że dała nam możliwości podziwiania i noszenia coraz bardziej kolorowych i kwiatowych rzeczy. I to jest piękne, szczególnie zimą, bo baterie naładowane latem wyczerpują się tak szybko…